Mamy już pierwsze recenzje „Drogi do Lake Falls”!

Droga do Lake Falls

Kochani!

Pierwsze czytelniczki „Drogi do Lake Falls. Szepty w ciemnościach” się wypowiedziały! Przedstawiamy recenzje Angeliki i Janiny :)

Zaczytana Angelika tak pisze o najnowszej części sagi Artura K. Dormanna:

„Wśród Pradawnych zaczyna się walka o władzę, Jonathan znika, a jego brat zostaje wplątany w skomplikowaną intrygę mającą na celu wyrównanie niekorzystnego stosunku sił pomiędzy wyznawcami Azdarotha a zwolennikami Tei.
„Niereformowalna” potrzeba naprawienia swoich błędów popycha Victorię w sam środek wydarzeń, które ponownie wystawią jej uczucia na próbę. Czy uda się zmienić przyszłość? Jak zachowa się El’lar? Kto naprawdę zabił Elizabeth Brown?”.

Jest to opis z okładki książki (który pozwoliłam sobie pożyczyć, aby móc zacząć tę wypowiedź tak jak zaplanowałam. Jednak ten opis nie wyraża tego, co zawiera ta książka. Seria o miasteczku Lake Falls już od pierwszej części stała się moją ulubioną. Losy Victorii za każdym razem śledzę z zapartym tchem i nie mogę oderwać się od lektury. Niektórym może wydawać się „Eee wampiry, pewnie to drugi Zmierzch”. Otóż nie, to zupełnie coś innego niż ta słynny saga. Seria o Lake Falls jest jedyna w swoim rodzaju i idealnie łączy w sobie różne wątki. Pokazuje jak wielka jest miłość matki, jak zacięcie można walczyć o życie, a także ukazuje uczucie niebezpieczne i nieprawdopodobne, ale mocne i prawdziwe. Z tomu na tom autor coraz bardziej się rozkręca i daje nam coraz więcej emocji, niebezpieczeństwa i tajemniczości. Z każdą częścią coraz bardziej podnosi poprzeczkę, co bardzo mi się podoba. Nie czytaliście jeszcze tej serii? No to migiem nadrabiać zaległości😉

Z kolei Pani Janina Skop z portalu lubimyczytać.pl pisze o całej trylogii:

To, co najbardziej zaskakuje w konstrukcji trzech opowieści o Lake Falls, można określić jednym słowem –zmienna perspektywa.
Pierwszy tom- „Co zdarzyło się w …” jest bardzo kameralny. Małe miasteczko, kobieta samotnie wychowująca córkę i tajemniczy gość, który zmienia cały ich mikrokosmos. Zauroczyła mnie tutaj nie tyle warstwa fabularna, ile opisy. Autor odkurzył nieco zapomnianą w dzisiejszej literaturze sztukę tworzenia plastycznych obrazów, tam, gdzie „szybko i jeszcze szybciej” staje się niemal obowiązującą normą, Artur Dormann zatrzymuje akcję, zwalnia i pokazuje nam „malowane” słowami pejzaże.

(…)

Pierwszy tom Lake Falls to niewątpliwie rasowa powieść grozy, w której czytelnik dostaje dokładnie to, czego można od takiej fabuły oczekiwać. Pewnie można zarzucić A.K. Dormannowi, że podążając za modą, wybrał jedną z najbardziej „ogranych” postaci czyli wampira, jednak sposób jej przedstawienia zdecydowanie odbiega od zmierzchopodobnych romansów. Więcej nie zdradzę, bo odkryłabym zbyt wiele tajemnic tej powieści.
Drugi tom – o czym doskonale wiedzą zarówno pisarze jak i czytelnicy – jest zawsze trudnym wyzwaniem, szczególnie jeśli pierwsza książka zyskała uznanie.

(…)

Przyznaję, że pomysł kontynuowania Lake Falls wydawał mi się wręcz karkołomny, 400 stron rozpisanych w dwugłosie miałoby doczekać się ciągu dalszego? Z mieszanymi uczuciami zabrałam się za „Budząc dawno umarłych bogów” i ponownie zostałam pozytywnie zaskoczona. Autor „odsunął się’ od swoich postaci, wprowadził dodatkowych bohaterów i rozwinął fabułę w stronę fantasy. Zamiast kameralnego dialogu dostajemy pełne akcji Kroniki wampirów, a kolejne, barwne osobowości wnoszą świeży powiew do powieści.

(…)

Fabularnie część III zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, gdzie skończyła się część II. Wątki zostają rozbudowane i domknięte, a wszystkie ( prawie) tajemnice konsekwentnie i logicznie rozwiązane . Odkładając na półkę przeczytaną trylogię, czułam niedosyt. Szkoda, że autor nie uległ podszeptom komercji i nie stworzył kolejnych części. Trudno było mi się rozstać z szaloną lekarką i wampirami, które od razu skradły moją sympatię. W Lake Falls fantastyka i groza dopełniły się znakomicie i tak powstała z rozmachem nakreślona niesamowita opowieść o świecie ludzi i Nocnych Łowców oraz o pewnym nieszczęśliwym demonie. Uważam trylogię A. K. Dormanna za przykład trafnego wymieszania gatunków i tropów, a młodego autora za bardzo obiecujący „narybek” w naszym literackim światku.

(…)

uważam także, że Lake Falls jest wprost wymarzonym materiałem do przeniesienia na duży lub mały ekran. Wszystkie trzy części są niebywale filmowe i urzekają magicznymi wręcz obrazami. Mam wiec cichą nadzieję, że kino się o ten niemal gotowy scenariusz upomni, a sukces komercyjny będzie murowany.